11 listopada obchodzimy Święto Niepodległości, ale również Dzień Świętego Marcina. Z postacią św. Marcina z Tours związanych jest wiele legend! Jedna z najpopularniejszych legend opowiada o wyprawie Marcina, który na swej drodze spotkał żebraka. Ofiarował mu połowę swojego okrycia i pieniądze. od pożaru w swej celi. W Niemczech nazywano dzień św. Marcina „Funkentag", „dniem iskier". Do dziś w różnych częściach Niemiec odbywają się pochody dzieci z lampionami św. Marcina, prowadzące do ogniska św. Marcina. Dzieciom towarzyszy rycerz ubrany w rzymski hełm i purpurowy płaszcz, mający przypominać św. Marcina i jego Arcyopactwo św. Marcina w Beuron – benedyktyński klasztor w Beuron w dolinie Dunaju w Niemczech, założony w 1863 w miejscu, gdzie tradycja życia klasztornego sięga IX w. Od 1873 r. posiada status opactwa macierzystego Kongregacji Beuron. Dzień ten stanowi zapowiedź okresu świąt Bożego Narodzenia, wprowadza w nastrój tajemnicy i wiary w czynienie dobra. W związku z tym w dniu 10 listopada 20 21 r. uczniowie klas VI II B i VIII C uczestnicz yli w lekcji kulturoznawczej z języka niemieckiego, której celem było przybliżenie postaci św. Marcina, legendy z nim związanej Na świętego Marcina adwent się zaczynał. Niegdyś 11 listopada (będący zresztą datą śmierci św. Marcina) zaczynał adwent. Oficjalnie kończono rok gospodarski, owoce pracy rąk ludzkich zapełniały piwnice i stodoły, stanowiąc zapasy żywności na zimę, dlatego często zwano je "Marcinowymi spichlerzami". W Niemczech nazywano ten W weekend 11-13 listopada restauratorzy działający przy ul. Św. Marcin zapraszają na wyjątkowe dania z gęsiny, specjalne menu, ręcznie szyte upominki oraz wystawę ukazującą historię i tradycje ulicy. Mniej oficjalne świętowanie na ul. Św. Marcin nosi nazwę "Stary Dobry Święty Marcin". Zobacz Komunikacja miejska 11 i 12 . Wpłat za obiady za miesiąc marzec prosimy dokonać: dnia 15kwietnia na numer konta:97942900042001000189330002. 2. Do kierownika świetlicy: Pn: – – ul. Mickiewicza Wt: – – ul. Mickiewicza Śr: – – ul. Cieśli Czw: – – ul. Cieśli Pt: – – ul. Cieśli Prosimy o terminowe dokonywanie wpłat. Szkoła zastrzega sobie prawo do naliczania odsetek za nieterminowe wpłaty począwszy od pierwszego dnia następującego po terminie płatności do dnia wpłaty włącznie. Wiadomość o wysokości wpłaty dla każdego ucznia zostanie wysłana drogą mailową za pośrednictwem e – dziennika do lową za pośrednictwem e – dziennika do 11 listopada to przede wszystkim dla nas Święto Niepodległości, ale równocześnie dzień wspomnienia Św. Marcina. Tutaj, w Niemczech to święto jest stałą tradycją. Chcę podzielić się z Wami, tym w jaki sposób jest to tutaj kultywowane. Ma to w sobie wiele uroku :) Zapraszam do lektury! Na początek kilka słów na temat tego, kogo wspominamy. Św. Marcin- żołnierz, syn rzymskiego legionisty. Jest patronem ubogich i żołnierzy, gdyż według znanej historii Św. Marcin spotkał na swojej drodze ubogiego, nagiego człowieka, któremu oddał swój płaszcz żołnierski. Inna z historii mówi, że gdy chciano nadać mu sakrę biskupią, on tego nie chciał i ukrył się, ale jego kryjówkę zdradziła gęganiem gęś. Dlatego też jest tradycja pieczenia gęsi w tym dniu. Innym smakołykiem charakterystycznym dla tego dnia są rogale Marcińskie z którymi wiąże się z kolei historia o przejeżdżającym przez Poznań Św. Marcinie, którego koń gubi podkowę i ta z kolei inspiruje piekarza swoim kształtem do zapoczątkowania wypieku rogali. Jako, że moje dziecko zaczęło w tym roku chodzić do tutejszego przedszkola wynikiem czego jest aktywne przeżywanie i uczestniczenie w życiu miasteczka, pamiętając jednocześnie o Święcie Niepodległości. W tego typu integracji z okolicą braliśmy udział po raz pierwszy, ale raczej nie po raz ostatni :) To święto ma wiele uroku w sobie, nie tylko dla dzieci ale i również dla starszych. Kilka tygodni wcześniej dzieci uczą się piosenek charakterystycznych dla tego dnia. Przygotowują swoje lampiony, które ozdabiają kolorowo. Laternenfest (święto lampionów) czy też Laternenumzug (pochód lampionów) zaczął się o godzinie 17 gdy powoli nadchodziła szarówka. Wszyscy spotkali się na wcześniej ustalonym placu u nas w miasteczku był to plac przed szkołą podstawową. Każde dziecko, nawet najmłodsze, trzymało w ręku swój lampion. O określonej porze wszyscy zebrani ruszyli wyznaczoną trasą we wcześniej wspominanym pochodzie. Pierwsze szły dzieci z przedszkola, następnie dzieci starsze a na końcu rodzice, dziadkowie, znajomi i przyjaciele. Nad całością czuwały nauczycielki, które prowadziły wszystkich przez tą uroczystość. Marsz trwał około 40- 50 minut. Co jakiś czas były przystanki, podczas których dzieci śpiewały przygotowane wcześniej piosenki. Zapadający mrok rozświetlało ciepłe światła lampionów. Płomyki świec tańczyły w rytm melodii pochodu. Mimo nie sprzyjającej temperatury uczestników nie brakowało. Na twarzach dzieci nie brakowało uśmiechu i dumy z uczestniczenia w uroczystości. Końcem trasy było miejsce wcześniejszego spotkania, gdzie czekało już ognisko dużych rozmiarów, pod czujnym okiem strażaków. Wszyscy zebrali się wokół ogniska i grzejąc się w blasku płomieni słuchali pięknych piosenek wykonanych przez dzieci ze szkoły podstawowej. Następnie wszyscy zostali zaproszeni na przedstawienie, gdzie z radością się udali. W pobliżu można było znaleźć coś do zjedzenia i do picia. My na tym punkcie programu zakończyliśmy w tym roku nasz dzień Św. Marcina. Podsumowując, Jest to niezwykle czarująca tradycja. Blask lampionów i wspólne świętowanie mieszkańców miasteczka jest bardzo urokliwe. Żyjąc tutaj powinniśmy uczestniczyć w życiu naszego otoczenia. Zbieramy nasze pierwsze wspomnienia. Byliśmy, widzieliśmy, doświadczyliśmy :) Mam nadzieję, że choć w części odczuliście magię wczorajszego wieczoru, choć wiem, że słowami trudno jest przekazać wszystkie doświadczenia. Ps. Przepraszam za jakość zdjęć, niestety nie wszystkie wyglądają wedle mojego zamysłu. Podoba ci się post zostaw komentarz, lub polub mój profil na fb! :) pozdrawiam, Święto Reformacji w Niemczech, czyli Reformationstag (dosł. „Dzień Reformacji”) obchodzone jest co roku 31 października. W landach, w których przeważają protestanci jest to dzień ustawowo wolny od pracy. Z kolei w krajach związkowych, w których dominują katolicy dniem wolnym od pracy jest 1 listopada (Wszystkich Świętych). Święto Reformacji i Wszystkich Świętych w Niemczech wiążą się nie tylko z dniami wolnymi, ale też korkami na niemieckich autostradach oraz zakazem ruchu ciężarówek. Czytaj: Zakaz jazdy samochodów ciężarowych w Niemczech 31 października i 1 listopada 2021 Święto Reformacji w Niemczech – dzień wolny od pracy w 9 landach 31 października, Święto Reformacji jest świętem państwowym w dziewięciu krajach związkowych: Brandenburgia, Brema, Hamburg, Meklemburgia-Pomorze Przednie, Dolna Saksonia, Saksonia, Saksonia-Anhalt, Szlezwik-Holsztyn, Turyngia. Dzień Reformacji w Niemczech – krótka historia święta 31 października 1517 roku Marcin Luter na drzwiach Kościoła zamkowego w Wittenberdze wywiesił 95 tez. Obejmowały one krytykę ówczesnego Kościoła zachodniego. Uznaje się, że dały one początek reformacji. Święto Reformacji, w przeciwieństwie do typowo luterańskiego święta – Pamiątki Wyznania Augsburskiego, ma charakter ponadwyznaniowy. Obchodzone jest przez różne Kościoły protestanckie, główne powstałe w XVI wieku, ale także ukształtowane później, w tym Kościoły ewangelikalne. Dzień Reformacji w Niemczech – szczególnie uroczyste obchody w dwóch miastach Reformationstag jest szczególnie obchodzony w dwóch, najważniejszych dla Marcina Lutra miastach: Wittenbergu (nazywanym przez wyznawców „Rzymem protestantyzmu”) oraz w Eisleben, w którym mnich się urodził. To właśnie tego dnia, zjeżdżają się tutaj tysiące wiernych z całego świata, którzy uczestniczą w nabożeństwach i zwiedzają najważniejsze zabytki związane z Lutrem. Należą do nich: dom narodzin reformatora przy Lutherstraße, dom Lutra, w którym mieszkał w czasach reformacji, dom najbliższego przyjaciela i współpracownika Melanchtona, kościół miejski Stadkirche, dom śmierci znajdujący się przy Andreaskirchplatz oraz słynny kościół zamkowy w Wittenberdze, na którym duchowny wywiesił 95 tez. Należy również zwrócić uwagę, Więcej na temat świąt w Niemczech: Dni wolne od pracy w Niemczech w 2021 roku AboutLatest Posts Podróżnik po historii Polski at City Event PoznańUrodziłem się zdecydowanie za późno, więc chętnie poszukuję możliwości przeniesienia się do moich czasów - głównie paradując w strojach jako Świętego Marcina nie tylko rogale i gęsinaCzyli o europejskich tradycjach kulinarnych na 11 listopadaJako Poznaniacy jesteśmy dumni ze swojej świętomarcińskiej tradycji wypieku rogala – i słusznie, bo jest to unikalny na skalę światową słodki przysmak. Jednak, jak niedawno odkryłem, święto Świętego Marcina jest niezwykle popularne w Europie i wiąże się z nim wiele ciekawych tradycji kulinarnych, o których raczej nie mamy pojęcia. Zainspirowany tym tropem przez ostatnie miesiące wypytywałem obcokrajowców, biorących udział w naszych wycieczkach kulinarnych, o świętomarcińskie tradycje w ich krajach. Ich bogactwo przeszło moje najśmielsze oczekiwania, przeczytajcie sami. Poniżej przedstawiam 7 świętomarcińskich dań z różnych zakątków Austria – MartinsganslZdjęcie – Blanka Kefer, na Świętego Marcina to stały element obchodów tego święta w wielu krajach, od niedawna również w Wielkopolsce i Kujawach. Pojawia się na austriackich stołach jako Martinsgansl, na duńskich jako Mortensgås, na niemieckich jako Martinsgans. Wszystkie te zwyczaje łączy jedna legenda, u nas mało znana. Według niej Marcin, jeszcze zanim został świętym, zdobył sławę jako pustelnik i asceta, dlatego mieszkańcy miasta Tours we Francji chcieli mieć Marcina za biskupa. Ten jednak nie chciał przyjąć tej godności, więc ukrył się przed tłumem w szopie. Pech chciał, że kryjówkę swym okrutnym gęganiem zdradziły gęsi. Tłum „dopadł” Marcina i wbrew jego woli uczynił go biskupem. Legenda legendą, lecz według niemieckich XIX-wiecznych źródeł związek gęsiny ze świętym Marcinem jest bardziej prozaiczny. Źródła tego powiązania upatruje się w czasach feudalnych, gdy dzień Św. Marcina był dniem składania daniny, bardzo często w formie gęsi, które w ten sam dzień spożywano między tańcami i świątecznymi ciekawe, świętomarcińską gęsinę podaje się w bardzo podobny sposób niezależnie od kraju. Ma być zawsze dobrze wypieczona, w przyprawach, z zarumienioną skórką, nafaszerowana jabłkami czy śliwkami i podana z czerwoną kapustą. Różnią się natomiast dodatki: ziemniaki, kluski ziemniaczane, knedle lub mlinci (o czym w punkcie drugim). Ciekawy zwyczaj panuje natomiast w Niemczech, gdzie recytuje się wiersz adresowany do … gęsiny tuż przed jej spożyciem lub krótko po. Tak ku lepszemu trawieniu!Zobacz wycieczkę, która zainspirowała mnie do tego artykułuDowiedz się więcej2. Słowenia, Serbia, Chorwacja – Mlinci Mlinci to jeden z ciekawszych dodatków, który podaje się do gęsiny na Słowacji, w Serbii i Chorwacji. Mlinci to coś w rodzaju placków chlebowych wypiekanych w krajach Bliskiego Wschodu, ale twardszych, bardziej chrupiących i kwadratowych. Można je upiec samemu z mąki, wody, soli, ewentualnie jajek i tłuszczu lub bez problemu kupić w sklepach, tak jak nasze pyzy. Pokruszone mlinci wrzuca się do gotującej wody z solą lub bulionu (w bulionie smakuje zdecydowanie lepiej) i gotuje, aż nasiąknie i stanie się miękkie. W takiej formie podaje się jako dodatek do gęsiny lub kaczki, serwowanej oczywiście z czerwoną kapustą. Osobiście przygotowałem mlinci w bulionie (z gotowej paczki przesłanej ze Słowenii) i mój werdykt – smakują jak jajeczny makaron, taki jaki znamy w babcinym Czechy – Svatomartinské vínoZdjęcie – Tomáš Karpecki, naszych południowych sąsiadów (i nie tylko) Święty Marcin jest patronem winiarzy a 11 listopada jest dla nich dniem wielkiej próby. Otóż tego dnia czescy winiarze po raz pierwszy otwierają wino z tego samego rocznika, by spróbować owoców swojej niedawno zakończonej pracy. Z racji daty otwarcia wino to nazywa się Svatomartinské, czyli po naszemu dlaczego akurat otwiera się je na 11 listopada? Według czeskich źródeł, tradycja pochodzi z czasów cesarza Józefa II, kiedy to na służba kończyła u winiarza umowę i negocjowała z nim warunki zatrudnienia na przyszły rok. A żeby negocjacje lepiej przebiegały, stół suto zastawiano gęsiną (a jakże!) i otwierano pierwsze butelki tegorocznego nie miałem jeszcze okazji spróbować świętomarcińskiego wina, gdyż rozchodzi się błyskawicznie i oczywiście nie jest sprzedawane przed 11. listopada. Według opisów jest to wino rześkie, lekko musujące, bo dojrzewało zaledwie kilka tygodni. Fachowcy polecają je spożyć do wiosny, inaczej utraci swoją młodość i przejdzie do fazy natomiast jest fakt, że Svatomartinské sprzedawne jest pod wspólnym logiem z wizerunkiem Św. Marcina, które przyznaje fachowa komisja. A skoro wina otwiera się dopiero 11. listopada, czyżby owa komisja otwierała je wcześniej, łamiąc tym samym tradycję? Jak ktoś wie, proszę o dodanie Niemcy – Stutenkerlen i MartinsbrezelnZdjęcie – TortentanteTe dwa drożdżowe wypieki występują pod wieloma nazwami w różnych landach: Weckenmann w Nadrenii, Krampus w Bawarii i Austrii, Stutenkerl w Westfalii i Dolnej Saksonii. Ta ostatnia nazwa znaczy mniej więcej ciastowy ludzik (nie ciasteczkowy, bo ciasto nie jest kruche), czyli chodzi o wypiek w kształcie człowieczka. Natomiast Martinzbrezeln to świętomarcińskie te to częsty element obchodów świętomarcińskich w różnych niemieckich landach, ale ich związek z samą postacią świętego jest dość mglisty. Według niemieckiej prasy pierwotnie wypiekano ciasta lub ciastka w kształcie postaci biskupa, co w zależności od pory roku i regionu miało nawiązywać do Św. Mikołaja lub Św. Marcina. A zatem mieliśmy człowieczka w biskupiej mitrze z pastorałem, lecz w skutek protestanckiej reformacji mitra zniknęła, a pastorał zmienił się w fajkę do dzisiaj czasami występującą na Stutenkerl’ach. Natomiast związek Św. Marcina z preclami najwyraźniej odszedł w całkowitą niepamięć, gdyż pomimo usilnych starań nie znalazłem popartej źródłami genezy tej kulinarnej na precle czy ciastowego ludzika jest bardzo prosty. W skrócie wyrabiamy ciasto z mąki, drożdży, cukru, masła i jajek. Odstawiamy do wyrośnięcia i ręcznie formujemy ludzika, dekorujemy rodzynkami, porzeczkami czy cukrem i voilla – do piekarnika. Jeżeli komuś się chce, może pokusić się o upieczenie precli w kształcie gęsi, tak jak próbowała to zrobić kulinarna blogerka Tortentante, czego efekty widać na powyższym Malta – Ħobża ta’ San MartinZdjęcie – CindystarblogW języku maltańskim (co ciekawe, jedynym języku semickim pisanym alfabetem łacińskim) Ħobża (czyt. hobza) ta’ San Martin to po prostu chlebek świętomarciński. Jest to pieczywo drożdżowe udekorowane, jak kto woli, sezamem, lukrem czy ta’ San Martin to część większej świętomarcińskiej tradycji, która na Malcie akurat przypada nie na 11. listopada, tylko na najbliższą niedzielę do tego dnia. Z tej okazji dzieciom daje się Il-Borża ta’ San Martin, czyli torbę świetomarcińską, wypełnioną orzechami włoskimi, laskowymi, migdałami, figami, granatami i oczywiście chlebkiem świętomarcińskim. Torba ta to symbol hojności, z której słynął Św. Marcin. Na maltańskich blogach znalazłem również relacje ze szkolnych teatrzyków, na których dzieci po otrzymaniu torby, odgrywały scenkę ze Św. Marcinem i żebrakiem. Teatrzyk kończył się tradycyjną, maltańską rymowanką:Ġewż, Lewż, Qastan, Tin Kemm inħobbu lil San Martin.”czyli:Orzechy, migdały, kasztany, figi Bardzo kocham Św. Marcina6. Casthanas – PortugaliaZdjęcie – Ricardo BernardoJeżeli zdarzy się Wam odwiedzić Portugalię 11. listopada, pytajcie o wydarzenie zwane Magusto, z łac. magnus ustus, czyli wielki ogień. Sama nazwa zdradza główną atrakcję – wielkie ognisko, a w nim casthanas, pieczone jadalne kasztany. Świętujących na pewno rozweseli młode, tegoroczne wino, tak samo jak w Czechach, otwierane po raz pierwszy 11. impreza, rzecz jasna, odbywa się na zewnątrz. Sprzyja temu tzw. Verão de São Martinho, czyli świętomarcińskie lato – tak Portugalczycy nazywają okres słonecznej pogody, która regularnie odwiedza ten kraj na początku listopada. Magusto może odbywać się w ogrodach restauracyjnych, na placach miasteczek, na boiskach, praktycznie wszędzie. Element jest stały – wielkie ognisko, do którego wrzuca się kasztany w dużych ilościach. Dla polepszenia smaku nacina się je przed wrzuceniem do ognia i do nacięcia wsypuje się trochę soli. Po jakimś czasie wyciąga się je z ogniska, obiera skórkę i cieszy się ich słodkawym smakiem. Całość przypomina mi pieczenie polskich ziemniaków na ognisku jesienną porą. Nie zabrakło też rymu na tę okazję, tym razem po portugalsku:‘É dia de São Martinho; comem-se castanhas, prova-se o vinho’czyli:Na Świętego Marcina, jemy kasztany i smakujemy wina (tłumaczenie własne, nawet się rymuje!)7. Włochy (Wenecja) – Biscotti di San MartinoZdjęcie – własne. Wypiek – własny. Dekoracja – własna! PiotrOprócz gęsiny częstą tradycją wielu krajów są świętomarcińskie procesje tworzone przez dzieci, które obchodzą domy w nadziei otrzymania kieszonkowego czy jakichś słodyczy. W Niemczech dzieciaki chodzą z lampionami, a w Wenecji przebierają się za Św. Marcina z czasów jego legionowej wojaczki. Nie trzeba im od razu pełnej zbroi, wystarczy czerwona peleryna, duża pokrywka od garnka jako tarcza, sam garnek jako hełm, a za miecz wystarczy jakaś chochla, najlepiej metalowa, łatwiej taką wymusić okup. Tak przebrane wenecjańskie gangi świętomarcinskie obchodzą sklepy. Sszczególnie upodobały sobie cukiernie i piekarnie, wiadomo dlaczego. Ale sklepikarze łatwo daniny nie przekazują, więc trzeba im w tym pomóc. I w tym momencie święte Marciny (celowo małą) dobywają broni i stukając o swoje tarcze i hełmy robią taki raban, że każdy sklepikarz przekazuje okup w słodkiej walucie – Dolci di San Martino, czyli w słodyczach z rodzajów tych słodyczy są Biscotti di San Martino, czyli ciasteczka świętomarcińskie. Są to najzwyklejsze kruche ciastka w kształcie rycerza na koniu w niezwykłej oprawie. Dekorowane są w przeróżny sposób, białą lub czarną czekoladą, kolorowymi posypkami, orzechami, migdałami. Ba, nawet widziałem zdjęcia biscotti z przyklejonymi pralinami w złotkach. Jak piszą włoscy bloggerzy, cała frajda to dekorowanie ciastek w domu z dziećmi. Cukiernie natomiast potrafią wypiec ogromne ciacha z kilkuwarstwową dekoracją za kilkucyfrowe ceny. Ja pokusiłem się o udekorowanie własnego Biscotto di San Martino, oczywiście z białoczekoladowym rumakiem i złotymi podkowami – aby było po poznańsku!A czy Wy znacie jakieś kulinarne tradycje świętomarcińskie, których nie opisałem? Napiszcie w komentarzach, poszerzymy w ten sposób naszą wiedzę. A ja zmykam skonsumować mojego Biscotto di San Ci się ten wpis? Daj nam lajka!W tym temacie polecam:Relacja Marty Gawrychowskiej w Rogalowym Muzeum Poznania – luty, 2022 mam plan… na 2022 i mam nadzieję, że uda mi się go zrealizować i wpisy będą tu regularne i takie, które Wam się spodobają… buziaki DZIĘKUJĘ, że tu zaglądacie ❤ PS. śledzicie mnie już na instagramie? zapraszam buziaki Olgietta

dzień św marcina w niemczech